Pamiętam jak chodziłem z klasą po lekcjach na różne filmy do kina i żaden nie wzbudził takich emocji jak właśnie 4 piętro. Momentami powodował, że wszyscy się śmiali, a czasami sprawiał, że na sali było cicho jak na cmentarzu. Po seansie chodził po głowie, zmuszał do refleksji. Do tego genialna gra aktorska Ballesty oraz Priego. Bardzo mi się podobało ich wczucie w film. Potrafi też podnieść na duchu w trudnych sytuacjach - chłopcy chorzy na raka, którym śmierć zagląda w oczy, korzystają z życia na 100%, nie myślą ani trochę o chorobie. Myślami są już daleko po za murami szpitala. Film godny polecenia dla każdego.