Pod względem fabularnym bardzo mi przypominał trylogię "Rodem z policji". Bronson w typowej dla siebie roli twardego gliniarza, którego dręczą demony przeszłości. Jest seryjny morderca, akcja, napięcie, fajna ścieżka dźwiękowa, czyli to wszystko, co powinno się składać na dobry film kryminalny.