Kino ma już sto lat! Sto lat z okładem. Przez ten czas wiele się zmieniało. Pojawiały się style, idee, gatunki. Rodziły się wielkie gwiazdy, jak i kinowi geniusze. Na przestrzeni czasu śmiało można zaobserwować różne nurty. Każdy z nich miał swe wybitne dzieła. I taki właśnie jest "Elmer Gantry". Dziełem idealnym swoich czasów!
Dziś, mimo że nieco zapomniany, wciąż zachwyca. Zachwyca głównie za sprawą genialnego aktora. Burt Lancaster - bo o nim oczywiście mowa - wspiął się na wyżyny, najwyższego kunsztu. Stworzył kreację będącą ucieleśnieniem amerykańskiego everymana. Człowieka, którym każdy z nas może się stać, przy odpowiedniej charyzmie i zdolnościach.
Elmer Gantry to również osobisty triumf Lancastera. Po latach niedoceniania w końcu zatriumfował w błyskotliwej, genialnej roli. Oskar jak najbardziej zasłużony.