Carroll Baker powraca z siostrą do rodzinnego domu, a tam przyjdzie jej zmierzyć się z tajemniczymi morderstwami. Kobieta w ogóle nie mówi od pewnego wypadku - czy rozprawi się ze starymi demonami, rozwiązując zagadkę nowych morderstw? Jak się okaże, będzie się z czym rozprawiać.

Co prawda mam sentyment do pani Karoliny, a na jej uroczą buzię mogę patrzyć w każdej sytuacji, ale tutaj całość filmu po prostu nie ma ikry. Oprócz pewnej nowości, że główna bohaterka giallo to kobieta, w dodatku niemowa, nie dzieje się tu nic godnego uwagi. Morderstwa poza kadrem, krwi jak na lekarstwo, metody działania zabójcy także dość nędzne. Brak wysmakowanych zdjęć czy scenografii, jedynie temat muzyczny daje radę. Ciekawe sceny w deszczu i ujęcia na człowieka o "łuszczących się" gałkach ocznych. No i zakończenie także może zaskoczyć, zależnie od gustów i nastroju widza. Całość "Noża z lodu" raczej niezbyt ostra - 5/10.