W odróżnieniu od większości włoskich filmów heroic fantasy z lat 80-tych, nie jest to kolejna kopia "Conana Barbarzyńcy". Tu mamy dzielnych krzyżowców na wyprawie przeciwko Saracenom. Wśród nich jest kobieta (prawie Joanna D'Arc) i jej motywy postępowania są co najmniej średnio logiczne. [Insert chauvinistic comment here.] Do tego mamy trochę magii, trochę romansów, trochę poodcinanych kończyn (serio!) i dużo walk na miecze, a zarówno krzyżowcy, jak i Saraceni mają tu przezabawne zbroje (historyczna poprawność gwarantowana przez Instytut Włoskiego Kina z Lat '80-tych). Do tego mamy jeszcze prześmiesznego czarownika, który stara się pomóc głównemu Saracenowi (granemu przez Ronna Mossa, który później zaczął występować w "Modzie na sukces"). Mimo wszystko średnio się na tym filmidle bawiłem, ale jego serowatość może zapewnić ubaw przy dobrym nastawieniu.