Młody Frank Zagarino, czyli późniejszy "Shadowchaser", gra tu "dobrego" androida, który przypadkiem uciekł swoim twórcom zanim ci wgrali mu odpowiednie oprogramowanie. Rząd wysyła jego śladem żołnierzy-zabóców dowodzonych przez szaleńca (Henry Silva), który nie liczy się z ofiarami w ludziach, chce tylko wykonać swoje zadanie. Wolę Franka Zagarino w roli złego androida z wspomnianej serii "Project: Shadowchaser", ten film jest taki trochę zbyt... dziecinny? Na pewno jest skierowany do młodszego odbiorcy, ze względu na to, że jednym z głównych bohaterów jest chłopiec, który zaprzyjaźnia się z naszym androidem. Film się ogląda lekko, a finałowe starcie mnie - fana kina akcji klasy B - nawet zadowoliło, ale spodziewałem się po tym filmie czegoś lepszego.