PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=37390}

Za kilka dolarów więcej

Per qualche dollaro in più
8,1 53 685
ocen
8,1 10 1 53685
8,2 16
ocen krytyków
Za kilka dolarów więcej
powrót do forum filmu Za kilka dolarów więcej

To prawda, jest bardzo sprawnie nakręcony, ale nic ponad to. Składa się w zasadzie z samych klisz westernowych - do tego stopnia, że czasem miałem wrażenie, że oglądam jakiś pastisz. Tyle, że on jest w tym wszystkim bardzo poważny. Może po prostu się zestarzał? Tylko dla zatwardziałych fanów gatunku - czyli nie dla mnie.

ocenił(a) film na 9
snoopy

film dla wszystkich majacych pojecie o westernach, a nie zatwardzialych fanow - bez takich, bo mija sie to z prawda.

ciekawi mnie jakim cudem, western moze sie zestarzec ? im starszy tym lepszy. powinienes to wiedziec.

ocenił(a) film na 5
damian_filmweb

Nie wydaje mi się, aby o wartości filmu decydował jego wiek. Zapewne można znaleźć sporo sędziwych gniotów oraz sporo nowych znakomitych filmów, w tym także westernów. Poza tym któż ma większe pojęcie o westernach niż zatwardziali fani tego gatunku?

ocenił(a) film na 9
snoopy

wiek filmu ma tutaj znaczenie - szczegolnie jesli chodzi o westerny . jednak w czasach dzisejszych nie znajdziesz westernu, ktory dorownywal tym z lat 60 czy 70. chodzi tu glownie o klimat. jedyny ,,dzisiejszy`` western, ktory mi sie podobal, to 3-10 do Jumy.


pewnie fani maja najwieksze pojecie, ale tu nie ma nad czym sie zastanawiac. fani czuja klimat i nowe produkcje im nie odpowiadaja. a np. ty czujesz dokladnie na odwrot. jednak powinienes zrozumiec, ze ten western to klasyka, a ocena 5 jest niestosowna. oczywiscie kazdy ocenia jak sobie chce, ale czasami trzeba isc na kompromis. przez takie rzeczy spada srednia wielu swietnych filmow. np. terminator 2.

ocenił(a) film na 5
damian_filmweb

Każdy ma prawo wystawić taką ocenę, jaka mu się podoba - nawet jeśli uznawalibyśmy to za "niestosowne". Mnie także nie podobają się oceny wielu użytkowników, ale cóż... Gdy oglądam film zaliczany do klasyki, oczywiście biorę to pod uwagę i staram się dostrzec jak najwięcej. Jeśli jest taka konieczność, to nawet czytam potem trochę na jego temat. Nawet jeśli film mi się nie spodobał, próbuję zrozumieć dlaczego jest tak wysoko ceniony. Z tym filmem także próbowałem, ale cały szkopuł w tym, że właśnie nie potrafiłem tego zrozumieć - stąd ten temat i moja pierwsza notka. Ale inne westerny Sergio Leone i tak obejrzę. Może w kolejnych dam się przekonać?

ocenił(a) film na 9
snoopy

polecam inne westerny Clinta Eastwooda ( np. Bez przebaczenia - klasyka ) . Poza tym obejrzyj Rio Bravo z Johnem Weynem i Deanem Martinem.

ocenił(a) film na 9
snoopy

Co do zarzutu o gatunkowe klisze odpowiem tak: paradoks filmów Leone polega na tym, że stanowią one jednocześnie pastisz i gloryfikację owych klisz. Wielu uważa spaghetti westerny Leone za początek antywesternu, ale imho jest to tylko częściowo prawdą - owszem, reżyser pozornie kpi z tradycyjnych wartości westernu z tzw. ery klasycznej (bohaterowie to w końcu łowcy nagród zainteresowani jedynie pieniądzem), ostatecznie jednak motywacje ich działań okazują się dużo głębsze (w "Za kilka dolarów więcej" Lee Van Cleef rezygnuje pod koniec ze swojej doli, gdyż kierowała nim chęć zemsty za śmierć siostry). Oglądając westerny warto zwrócoć jednak uwagę na rok produkcji - w przypadku tego gatunku naprawdę warto bowiem wiedzieć, co w jego ramach działo się wcześniej.

Zaś co do spostrzeżenia, że film jest sprawnie nakręcony, to wypada mi się z nim w zasadzie zgodzić, z tą różnicą, że znowu - jak na połowę lat 60.tych to poziom realizacji uważam za rewelacyjny (kompozycje kadrów, świetnie wykosrzystana ścieżka dźwiękowa, które często narzuca rytm, klimat danej sceny, a nie dopełnia go jedynie), a cechy te jeszcze lepiej będzie widać w późniejszych dziełach Włocha - "Dobrym, złym i brzydkim" i "Pewnego razu na Dzikim Zachodzie" (mam wrażenie, że ten drugi powinien przypaść Ci do gustu snoopy). A już scena finałowego pojedynku to już dla mnie absolutna magia kina (a swoją drogą, jeszcze lepsza jest sekwencja finałowego pojedynku w "Dobrym..." i poprzedzająca ją scena poszukiwania grobu - kapitalny montaż!)

I jeszcze jedno - dzięki Bogu snoopy wystawił taką ocenę - nie dajmy się zwariować, jeśli nie zobaczył w filmie nic szczególnie interesującego to ma pełne prawo wyrazić swoje odczucia w takiej a nie innej notce. I mówię to jako osoba, która wystawiła ocenę "9" ( po części z powodu "zboczenia" na punkcie Leone:p). Oczywiście, ja też staram się zabierając się za oglądanie klasyki nieco o niej poczytać by jak najmniej mi umknęło - i tak np. "Obywatel Kane" ma u mnie notę dziesięć, pomimo, że do mojego prywatnego kanonu nnie należy - ale powtórzę raz jeszcze - nie dajmy się z tymi ocenami zwariować.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 5
tomactro

Dziękuję za twoją wyważoną i rzetelną wypowiedź, tomactro. Przyglądając się temu filmowi brałem też pod uwagę datę jego powstania, bo zdaję sobie sprawę, że aby w miarę kompetentnie ocenić dzieło sztuki należy wziąć pod uwagę kontekst historyczny i - co chyba jeszcze ważniejsze - nie oceniać go tylko z punktu widzenia naszych czasów i współczesnej wrażliwości. Może zgubiło mnie jednak to, że - jak piszesz - "paradoks filmów Leone polega na tym, że stanowią one jednocześnie pastisz i gloryfikację (...) klisz". Tak to właśnie dla mnie wyglądało: z jednej strony wydaje się to być przerysowane, a z drugiej traktowane jest jednak bardzo poważnie (wspomniałem o tym w pierwszym poście). Dla mnie jednak jest to jakieś pęknięcie, świadczące o braku spójności dzieła. To jest dla widza bardzo zgubne.

Dużo sobie obiecuję po tych tytułach Włocha, o których wspomniałeś. W rankingu Alternatywny Top 100 (w którym też mogłem wziąć udział) są to tytuły na dwóch pierwszych miejscach. Po obejrzeniu tego filmu trochę się niepokoję, czy mi się one spodobają - ale na pewno je obejrzę. Po Leone dużo sobie obiecuję, bo bardzo podobał mi się jego "Dawno temu w Ameryce" - to wielkie kino, w którym czuć rękę mistrza. Ale znów tematyka gangsterska była mi zawsze bliższa jednak niż westerny.

Z klimatów około-westernowych najbardziej podobały mi się takie filmy, jak: "Zabójstwo Jesse'go Jamesa...", "Butch Cassidy i Sundance Kid", "Propozycja", "Truposz", "Prawdziwe męstwo", "Trzy pogrzeby Malequiadesa Estrady" oraz serial "Deadwood" - choć w zasadzie żaden z tych filmów nie jest klasycznym westernem. Do moich ulubionych pisarzy należy też Cormac McCarthy (Krwawy południk, Trylogia Pogranicza etc.). Może za bardzo przyzwyczaiłem się do różnych trawestacji gatunku i dlatego nie leżą mi westerny klasyczne?

użytkownik usunięty
snoopy

Westerny Leone nie są klasycznymi, bo to już antywestern. klasyczne westerny tworzył np. John Ford

ocenił(a) film na 5

Tak, masz rację. Ale chyba i tak są bardziej "klasyczne" niż te tytuły przeze mnie wymienione.

ocenił(a) film na 9
snoopy

Miejsca w Alternatywnym Top 100 olej, bo jak się człowiek za bardzo na coś napali, to z reguły kończy się to niedosytem - proponuję więc nastawiać się, że Ci się nie spodobają, zawsze milej jest rozczarować się pozytywnie;). A co do wspomnianego przez Ciebie pęknięcia - nic nie poradzę, na mnie działa wręcz odwrotnie...

Tytuły, które wspominasz to w większości świetne filmy (a mniejszości - jak "True Grit" - po prostu nie widziałem:p), choć faktycznie do ścisłego kanonu gatunku zalicza się z nich chyba tylko "Butch Cassidy...". Polecę Ci zatem parę tytułów, które warto zobaczyć: dzieła Peckinpaha ("Dzika Banda", "Pat Garret i Billy Kid" - ten drugi może przypaść Ci do gustu), Arthura Penna ("Mały Wielki Człowiek" i "Przełomy Missouri"), "Bez Przebaczenia" Eastwooda, "Jeremaiah Johnson" Pollacka, "McCabe i Pani Miller" Altmana (tak, tego Altmana) czy mniej u nas znany "Był tu Willie Boy" Polonsky'ego - imho to filmy, które powinien znać każdy kinoman, nie tylko miłośnik westernu.

A swoją drogą - wierzysz że planowana od paru lat ekranizacja "Krwawego Południka" może się udać? Bo ja mam jakoś szczere wątpliwości, trudno mi nawet wskazać reżysera, który dałby radę zmierzyć się z tym projektem (bo bracia Coen to już pewnie drugiego westernu nie nakręcą). Szkoda, bo to materiał na kino pokroju "Czasu Apokalipsy" - tylko że wtedy Coppola miał tą dozę szaleństwa, której jakoś nie widzę we współczesnym kinie.

ocenił(a) film na 9
tomactro

dziwi mnie fakt, ze chyba nikt z was nie wymienil swietnego Rio Bravo.

ocenił(a) film na 9
damian_filmweb

damian, to dlatego, że snoopy wspomniał, że zwyczajnie nie leżą mu klasyczne westerny. Pominąłem więc tak udane tytuły jak Rio Bravo, Poszukiwacze czy Siedmiu Wspaniałych. To dobre filmy, ale raczej głównie dla fanów gatunku.

ocenił(a) film na 9
tomactro

a no tak. jednak dalej uwazam, ze nie trzeba byc fanem gatunku, aby obejrzec klasyczne westerny. ja fanem nie jestem, a wiekszosc mi sie podoba.

ocenił(a) film na 9
damian_filmweb

To muszę Cię rozczarować, ale jesteś fanem. Większość znajomych interesujących się kinem a nie przepadających za westernami takie "Bez Przebaczenia" mimo wszystko bardzo szanuje, ale już filmów z Waynem nie dzierży. Wierz mi, przekonałem się o tym nie raz.

ocenił(a) film na 9
tomactro

nie martw sie fanem nie jestem. Napisalem, ze nie trzeba byc fanem, aby obejrzec klasyczny western - a to nie znaczy, ze zaraz dodam go do ulubionych i ocenie na 10. Z Waynem podobaly mi sie moze 3 westerny, a ogolnie gustuje w takich produkcjach jak ,,bez przebaczenia`` , serial Deadwood ( naprawde dobry), i wiekszosc westernow eastwooda lub ,, Bezprawie`` z Costnerem.

ocenił(a) film na 5
tomactro

O części z filmów, które wymieniasz oczywiście słyszałem - pewnie kiedyś w końcu je obejrzę, pomimo tego, że nie jestem miłośnikiem westernów.

Oczywiście masz rację, co do zbytniego pozytywnego nastawienia przed seansem. Lepiej być mile zaskoczonym, niż rozczarowanym.

Co do ekranizacji "Krwawego południka", to też mam wątpliwości, czy to się uda. Mam jednak tylko dwóch kandydatów na reżyserów: Terence Mallick oraz Tommy Lee Jones. Trudno mi uzasadnić tego pierwszego - wymieniłem go chyba głównie ze względu na to, że to genialny reżyser, który nie boi się drastyczności i nawet z niej potrafi wykrzesać coś metafizycznego. Ma też zmysł ukazywania natury w sposób symboliczny, co w prozie McCarthy'ego jest bardzo ważne. Tommy Lee Jones ma już za sobą udaną próbę zmierzenia się z tekstem Cormaca ("Sunset Limited"), zresztą wystarczy tylko obejrzeć jego "Trzy pogrzeby M. Estrady". I jeszcze jedno: zdjęcia tylko i wyłącznie Deakins, a muzyka Warren Ellis i Nick Cave (por. "Propozycja" i "Droga" wg McCarthy'ego). Tylko przy tej ekipie ta ekranizacja miałaby jakiekolwiek szanse powodzenia.

ocenił(a) film na 5
snoopy

Zapewne Was zaskoczę, ale dziś obejrzałem w kinie animowany "Rango", który dołączył do moich ulubionych westernów. :-)

ocenił(a) film na 9
snoopy

Nie wiem, czy to odpowiednie miejsce na to, ale dzięki snoopy za zaproszenie:)

Mallick i western, hmm... to faktycznie brzmi kusząco (takie :Zabójstwo Jesse'go Jamesa..." ma w sumie sporo z klimatu kina Mallicka... i jest świetne!). Tak, masz rację, to faktycznie mogłoby się udać - a Ellis i Cave skomponowali przecież jeszcze soundtrack do "Zabójstwa..." właśnie... A swoją drogą, jak ja czekam na jego "Tree of Life" (oby tylko nie zadziałał wspomniany wcześniej syndrom zbyt pozytywnego nastawiania się:p)...

Co do Tommy'ego Lee Jonesa - to też ciekawa propozycja, bo po pierwsze: "Trzy pogrzeby..." udowadniają, że czuje takie okołowesternowe klimaty (w końcu to Teksańczyk), a po drugie: czuje też chyba prozę McCarthy'ego - nie przypadkiem to on zagrał jedną z głównych ról w "To Nie Jest Kraj Dla Starych Ludzi" (mający wiele z westernu), a niedawno wyreżyserował "The Sunset Limited", który, jeśli wierzyć Twojej opinii (odwiedziłem Twój profil), wyszedł mu znakomicie. Ale opcja z Jonesem i tak wydaje mi się bardziej ryzykowna.

No cóż, pogdybaliśmy, a i tak wiadomo, że nic z tego nie wyjdzie, pomarzyć jednak zawsze można. A co do Rango - byłem właśnie ciekaw, czy wyjdzie z tego coś dobrego. Skoro twierdzisz, że wyszło...

ocenił(a) film na 5
tomactro

Myślę, że Ci, którzy orientują się w westernach (w tym także tych "spaghetti") będą mieć z "Rango" jeszcze więcej radochy niż widz, który specjalnie westernów nie ogląda. Wg mnie ta animacja to pozycja obowiązkowa dla fanów gatunku (coś im nie dajemy spokoju w tych naszych postach).

Na "Tree of Life" też czekam z niecierpliwością i mam nadzieję, że trafi do szerokiej dystrybucji kinowej w Polsce (co wcale nie jest tak oczywiste, jakby się wydawało). A co do Malicka, to on ocierał się trochę o klimaty "około-westernowe" lub w stylu McCarthy'ego, chociażby w "Podróży do Nowej Ziemi" i w "Niebiańskich dniach".

PS A ja dziękuję za przyjęcie zaproszenia. :-)

ocenił(a) film na 8
snoopy

nowe westerny to juz nie to samo co kiedys...
Ten film to perelka, wsrod westernow, jednak wole "Dobry, zly i brzydki" i "Pewnego razu na dzikim zachodzie" ;-)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones