Wielki western, którego główną siłą jest znakomicie dobrany duet aktorski, Eastwood i Van Cleef. Obaj zagrali znakomicie, ich postacie zapadają głęboko w pamięci (szczególnie to słynne ich spotkanie na ulicy, perełka). Świetny scenariusz i reżyseria, Morricone jak zwykle nie zawiódł i stworzył znakomitą partyturę. Leone kolejny raz udowodnił, że jest niekwestionowanym mistrzem westernu. Częste zbliżenia na twarze, ogromna dbałość o szczegóły, no i tradycyjnie wspaniały pojedynek na koniec - niemal cała esencja stylu genialnego Włocha. Mniej humoru i tych błyskotliwych dialogów niż w późniejszym Dobrym, Złym i Brzydkim, kompletnie nie przeszkadza, a wręcz to i lepiej, gdyż każdy spaghetti-western Leone jest na swój sposób unikalny. Wg mojej hierarchii filmów Sergio, zajmuje trzecie miejsce na pudle. Absolutna klasyka westernu, którą trzeba znać 9/10